Kiedy się zebrali instruktorzy z całego świata: Adastra XXI

Aylesford Priory, Kent, Anglia, 1-2 października 2011

Na początku października z różnych kątów świata przybyli instruktorzy by omówić sprawy harcerskie…

 

Adastra w oczach instruktorki Ani:

Ponieważ ten rok akademicki spędzam w Brukseli, bardzo się cieszę, że  miałam okazję pojechać na tegoroczną Ad Astrę.  Wyjechałam w piątek rano, i zupełnie bezboleśnie znalazlam się w Londynie dwie godziny później, dzieki wspaniałemu pociągowi Eurostar.  Już na miejscu, spotkałam sie z Druhna phm. Kasią Ostręga, która przez trzy godziny przed wyjazdem grupowego autobusu do Aylesford bardzo sympatycznie oprowadziła mnie po Londynie, skoro byłam tam dopiero pierwszy raz!

Około godziny 13tej, dojechałyśmy do Głównej Kwatery na Beavor Lane gdzie już było zgromadzonych kilku instruktorow, i pojechaliśmy wszyscy do Aylesford. Autobus dojechał na miejsce kilka godzin przed oficjalnym rozpoczęciem, więc miałam okazję z Druhnami z USA przejść się po miasteczku Aylesford, które jest ślicznym, zaspanym miasteczkiem z małymi domkami w starym stylu. Nie zaszkodziło to, że cały czas gdy byłam w Anglii było gorąco i świeciło słońce!  Wszyscy się bardzo cieszyli pogodą, natomiast instruktorzy z Wielkiej Brytanii byli nieco zaskoczeni.

Oprócz miasteczka, zwiedzilyśmy też przepiękny teren “The Friars” gdzie odbyła się Ad Astra.  Na terenie jest piękny klasztor i kilka kapliczek gdzie podobno od 1242 roku przybywają pielgrzymi.  (Dowiedziałam się, że londyńskie Hufce Bałtyk i Warszawa organizują tam co roku rozpoczęcie roku harcerskiego.) Jest bardzo duży teren do spacerów, oraz śliczne ogrody z przyszczyżonymi krzakami i drzewkami róż.  Oczywiście znajduje się też tam kilka sal typu konferencyjnych (zawsze były dla nas dostępne urządzenia do kawy, herbaty itp. oraz ciasteczka).  Zakwaterowanie mieliśmy także  w budynku w starym stylu, a ze względu na ilość uczestników instruktorzy byli w innym budynku niż instruktorki.  W naszym budynku były podwójne pokoje, a budynek miał kształt kwadratowy z dziedzińcem pośrodku, a więc, żeby przejść od pokoju do pokoju trzeba było przejść długim korytarzem z którego widać było dziedziniec. Ja akurat byłam przydzielona do pokoju z młodą instruktorka z Hufca Pomorze w Wielkiej Brytanii.

Jadalnia nasza była przepiękna /nawet instruktorki młodsze z Anglii mówiły, że podobna do sali z  Harry Pottera/.  Były długie drewniane stoły, a wewnątrz panowała prawie, że  średniowiecza atmosfera.

Teraz więc pora opisywać wspomnienia z  konferencji, w której wzięło udział 100 osób.  Ad Astra zaczęła się tradycyjnie, uczestnicy  stali w kregu rozdzielonym chorągwiami. Druhna Naczelniczka oraz Druh Naczelnik złożyli dwie części dużego papierowego liścia – połowa liścia dębowego oraz połowa liścia laurowego, symbolizujących wytrwałość, siłę, oraz zwycięstwo.  Reprezentanci z każdej chorągwi podeszli i dołożyli do liścia papierowe owoce i żołędzie, jako owoce naszej pracy harcerskiej.  Na Ad Astrze była reprezentacja Harcerek i Harcerzy ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii, Australii, Francji i Niemczech.  Ze Stanów Zjednoczonych byly Druhny hm. Ania Pisanska z Mazowsza, hm. Beata Niebrugge i  phm. Kasia Chałko z Tatr, oraz phm. Kasia Ostręga wraz ze mną z Podhala.  Cieszę się, że miałam okazję spędzić trochę czasu z druhnami z naszej Choragwi, natomiast muszę powiedzieć, że pierwszy raz w harcerstwie czułam się mniejszością na akcji międzynarodowej (było piętnaście instruktorek z Kanady, siedem z Australii).

 Pierwszym zajęciem było przedstawienie struktury kilku organizacji harcerskich w Polsce, oraz czym się od nich różnimy i w czym jesteśmy podobni.  Po kolacji konferencja podzieliła się na Organizację Harcerek i Harcerzy, i był czas na osobne pytania do Naczelnikow na dowolne tematy pracy organizacji.  Druhna Naczelniczka bardzo podkreślała oddział pomiędzy pracą Głównej Kwatery i Naczelniczki, a Naczelnictwa i Przewodniczacej.  Po pytaniach odbył się kominek, podczas którego każda Chorągiew miała wybrać jedną piosenkę, a tutaj Choragwie Harcerzy miały pole do popisu, wybierając różne plasy i zabawy, a nawet “Mam Chusteczkę” w której brały udział Druhny Naczelniczka oraz Przewodnicząca. 

W sobotę rano było piękne przemówienie księdza Andrzeja Szostka, byłego rektora KULu, który mówił na temat etyki w harcerstwie, i  szczegolnie podkreślał wartości harcerskie w życiu codziennym.  Przemówienie było bardzo ciekawe i pełne humoru, i bardzo pogłębiło znaczenie naszej konferencji. Po krótkiej przerwie podzieliliśmy się na warsztaty w małych grupach, gdzie omawialiśmy różne tematy, np: harcerski styl życia, służba bliźnim, praca nad sobą, oraz wniesienie ideałów harcerskich w szerszy świat.  Ja byłam w grupie pierwszej, i rozważaliśmy o tym jak można przeciwdziałać potędze presji w dzisiejszym świecie.  Jeden z rezultatów rezultat to propozycja na nową sprawność dla harcerek oraz plan żeby wprowadzić w naszą pracę forum na świadomą refleksję dla wędrowniczek i instruktorek. 

Po obiedzie i grupowym zdjęciu każdy dostał małą karteczkę, żeby spisać swoje bolączki związane z pracą harcerską, a przy odczytaniu bolączek, odkryliśmy cztery główne tematy; brak zrozumienia rodziców i księży, brak instruktorek zaangazżowanych/na funkcjach, problemy z salami na zbiórki, oraz brak wartości u młodzieży i trudności w zainteresowaniu młodzieży na zbiorkach i akcjach.  Do ostatniego punktu doszedł także niski poziom wiedzy metodycznej młodzieży i młodych instruktorek, oraz chęć podjęcia  funkcji tylko dla statusu,  a więc brak poczucia odpowiedzialności.  Był także wspomniany ubytek młodziezy ze wzgledu na wyjazd na studia (widocznie nie tylko my mamy ten problem).

Później po południu odbyła się “conference call” z Druhnami hm. Krysia Reitmeier i hm. Anna Mazurkiewicz z Kanady na temat rozwoju dziecka.  Obydwie druhny przypominały że metody powinny być dostosowane do wieku, oraz,  że drużynowa musi znać każde dziecko i etap rozwoju.

Przed kolacją jeszcze raz odbyły się warsztaty, tym razem na następujace tematy: dyscyplina, koedukacja, konflikt pokoleniowy, oraz mieszanie metod.  Moderator każdego warsztatu przedstawił najważniejsze punkty dyskusji, i zostało poruszonych wiele interesujących zagadnień.

Wieczorem odbył się  nastę pny kominek, prowadzony przez Druhnę Kasię Chałko oraz druha Adama Janczuka na temat Polski jako Ojczyzny, a więc piosenki były bardziej poważne niż poprzedniego wieczora. Druhna Kasia wybrała mieszankę piosenek żołnierskich i ludowych, i zdarzyło się kilka razy, że tylko jedna lub dwie chorągwie śpiewaly daną piosenkę – ciekawie było zobaczyć, co kto śpiewa (n.p. tylko Stany Zjednoczone i Kanada umiały Czerwone Jagody)!

W niedzielę rano kś. Kapelan Naczelny odprawił Mszę Świętą w jednej ze starych kapliczek, a potem po śniadaniu podzieliliśmy się kolejny raz na Organizację Harcerek i Harcerzy.  Tym razem, Druhna hm. Anna Kucewicz z Wielkiej Brytanii mówiła o pracy wędrowniczej, oraz o tym jak można łatwo połączyć pracę nad naramiennikiem i etapami z pracą na stopnie. Dowiedzialam się, żę istnieją książeczki przygotowawcze do etapów /o których nie miałam pojęcia/.  Była także mowa o polskości w regulaminie, i dyskusja o tym co zrobić na biegach jeżeli harcerki słabo mówią po polsku. Zaczęla się i dyskusja odnośnie stopni, i padło pytanie czy stopnie ostatnio zdobywa się za szybko i niestarannie, zamiast naprawdę przygotowywać harcerki na stopnie tak długo jak trzeba, i dopuszczania tylko tych które na to naprawdę zasłużyły.

Podczas tych ostatnich dyskusji włączył się z nienacka alarm pożarowy /para z kawnika  podeszła pod detektor/, a więc Druhna hm. Marysia Nowak z Australii wykorzystała tę okazję na wesołą zabawę.  Druhny z Australii nadmuchaly kilka dużych, podłużnych balonów, i jedna instruktorka z każdego kraju weszła do kręgu i podczas wspólnie śpiewanej skocznej piosenki puściła swój balon w powietrze /a to takie śmieszne balony które lecą jak szalone/. Wszystkie byłyśmy wdzięcznie Druhnie za ten miły moment rozrywki.

Jako ostatnie zajęcie przed zakończeniem, Druhostwo Komentanci Chorągwi z Kanady przedstawili plan na złaz, który organizują w roku 2013.  Złaz ten ma się odbyć w Parku Narodowym “Banff” w Alberta, i będzie trwał od 23go lipca do 3go sierpnia.  Zaproszeni są wedrownicy mający przynajmniej 16 lat, oraz instruktorzy.  Największa ilość uczestników to 120, oraz 24 instruktorow, a wiec 10 patroli po 12 osob.  Organizatorzy bardzo dobitnie mówili, że jest to teren dziki i musi byc prawidłowe przygotowanie dla uczestników. Nie będzie możliwosci zatrzymania się w połowie wędrowki, ani dojazdu samochodowego na trasę.  Prosili, żeby sumiennie podpisać zgłoszenia tylko tej młodzieży,  która jest w naprawde dobrym stanie fizycznym i już była na kilku wędrówkach ( może da się zorganizować mały złaz Hufca w przyszłym roku w celu przygotowania?)

Dla mnie, Ad Astra XXI była wspaniałym przeżyciem. Pomimo tego, że nie udzielałam się wiele w dyskusjach, nauczyłam się bardzo dużo o działaniu harcerskim w innych krajach i zdobyłam kilka pomysłów jak możnaby inaczej działać w naszym Hufcu.  Najprzyjemniejsze natiomiast było to, że poznałam tak naprawde po raz pierwszy instruktorów z innych Choragwi.  Oprócz tego, że miałam kilka starszych “opiekunek” z innych krajow, poznałam też instruktorki i instruktorów blisko mojego wieku.  Cieszę się, że na następnej akcji międzynarodowej będę mogła podejść do obcego obozu i mieć z kim porozmawiać.  Naprawde jest wspaniale wiedzieć, że mam też rówieśników, którzy także są na studiach lub zaczynają pracować, i że pomimo zabieganego życia nadal jest dla nich ważne harcerstwo.

Pwd Ania Dobrochna Drąbek

(tekst się najpierw okazał wpiśmie „Węzełek” nr 295; zdjęcia Pwd R.Wołoch)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s