Najmłodsza Złota Szyszka – Młody Las 40

St Briavel’s, Anglia, 10 – 14 kwietnia 2012

Patrol Złotych Szyszek, czyli Dawid Włosek, Grzes Minor, i ja, Rafał Walczak, 10 kwietnia wyruszyliśmy na naszą najtrudniejszą wędrówke. Zaczęliśmy w Gloucester, w mieście prawie na granicy Wali i Angli, gdzie przenocowalismy przed wymarszem…


We wtorek, pobudka była wczesna i wyruszyliśmy na nasz 25-cio milowy dzień. To był nasz pierwszy i najbardziej wyczerpujący dzień a jeszcze mieliśmy 3 dni przed sobą! Pod koniec pierwszego dnia kolana nas zaczęły boleć, i już dalej nie mogliśmy iść, to używając nasze umiejętności taktyczne do znajdywania miejsca na nocleg, bardzo miła pani pozwoliła nam postawić namioty u niej w ogródku. Zaprosiła nas do środka abyśmy sie ogrzali, i mieliśmy fajny rozmowny wieczór.

Na drugi dzień, wyruszyliśmy na dalszą część wędrówki, ale tym razem dzień był troche krótszy, bo musieliśmy odpocząć po długim dniu chodzenia! Dzisiaj szliśmy w stronę gór, Black Mountains, i z daleka było je widaą. Nie mogliśmy się doczekać osiągnięcia szczytu góry! Naprawde fantastycznie jest wędrować po tym terenie, bo widoki są piękne i jest naprawde dużo do zwiedzania, i nawet minęliśmy 4 zamki! Najlepiej było, pod koniec dnia gdy dostaliśmy pozwolenie rozłożyć namioty przy zamku w mieście Goodrich. Było to super miejsce i nawet mogliśmy skorzystać z publicznych toalet w pobliżu! Ta noc była bardzo zimna i ciężko było nam wstać ponieważ pobudka była o 4 rano!

W trzeci dzień wędrówki, jeden z naszych członków patrolu oraz  nasz dobry przyjaciel zwichnął kolano i mimo strasznego bólu wciąż wędrował dalej, ale ból byl tak nieznosny, że ze złamanym sercem musiał się wycofać z wędrówki. Było nam bardzo przykro dalej wędrować bez jednego z naszych czlonkow. Tego dnia, w koncu doszlismy z Dawidem do gor Black Mountains, I wspielismy sie na szczyt Sugar Loaf! To było niesamowite uczucie, a krajobrazu nie można było opisać, trzeba tam być i przezyć samemu. Po długim dniu, znaleźliśmy fajne miejsce na nocleg poza terem gór. Tej nocy znów mieliśmy wczesną pobudke, o 3 rano. Okazało się że spaliśmy w iglo bo cały namiot mieliśmy w lodzie.

Ostatni dzien naszej wędrówki był najcięższy, bo trzeba było się nastawić psychicznie. Do tej pory już przeszliśmy około 60 mil! Wiedzieliśmy że te ostatnie 16 mil będą trudne, ale wędrowaliśmy twardo. 7 godzin szliśmy w zupełnej ciszy. Jak już doszliśmy do miasta Monmouth, był to już nasz ostatni odcinek drogi. Droga była bardzo przyjemna wzdłuż doliny rzeki, ale musieliśmy ja przebiec ażeby zdążyć na czas spowrotem do stanicy. Po zameldowaniu, byliśmy wniebowzięci i dumni z siebie że ukończliśmy prestiżową złotą0 szyszke! W ten uroczysty wieczór zostałem 70-tym Arcy-Wlóczegą w Wielkiej Brytanii i dotarłem do postanowionego celu. Mam nadzieje, że to zachęci członków z Ósemki (mojej drużyny) oraz innych harcerzy i wędrowników do robienia szyszek!
Czuwaj!

Druh Arcywłóczęga Rafał Walczak, 8DH

3 myśli na temat “Najmłodsza Złota Szyszka – Młody Las 40

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s