Ostatni Biwak Pracy w Tym Roku na Stanicy Hufca Szczecin

St Briavel’s, Anglia, 16 – 18 listopada 2012

Już w piątek 16go listopada br, późnym wieczorem miłośnicy Stanicy Hufca Szczecin zjechali się na ostatni w tym roku biwak pracy aby móc dać od siebie pełne dwa dni pracy.  Jeszcze tego wieczoru rozmowy o tym co się stało w życiu z każdego z nas, trochę o barwnej polityce w Polsce i czas pójść spać..


W sobotę po śniadaniu o 8mej rano zostały rozdane prace dla różnych grup przez Kierownika Stanicy dh Zbyszek.  Po ostatnich ulewach deszcz obsunęło się zbocze i zasypało do połowy część drogi.  Została utworzona grupa do której na ochotnika zgłosiły się dwie druhny –  Dhna Iwona i dhna Kinga, bez prawa wyboru dh Ben, dh Janusz i dh Paweł ze swym 9cio letnim synem Mateuszem.  Dh Paweł z Newport nie tak dawno zgłosił chęć udziału w biwakach pracy i po raz pierwszy w tą sobotę zobaczył piękną Stanicę Hufca Szczecin.  Powiedział że on i dwóch jego znajomych chcą być miłośnikami Stanicy i jak to będzie to możliwe regularnie być na biwakach pracy w następnym roku.

Byłem zaskoczony energią i zapałem jaki włożyły dwie druhny do usunięcia ponad 30 taczek ziemi.  Był mały problem bo jak to u kobiet doradzały nam starym wygom jak tę pracę najlepiej wykonać a już nie do zniesienia było to że zawsze miały rację!

Zauważyliśmy że jedno drzewo groźnie przechylało się grożąc zwaleniem się na płot sąsiada.  Padła decyzja ażeby poprosić naszego „chirurga” od drzew, dha Jacka o ścięcie.  Po szczególnym obliczeniach komputerowych w którym kierunku drzewo może spaść zabezpieczyliśmy tą część płotu.  Po ścięciu okazało się że drzewo obrało swój kierunek i spadło na niezabezpieczoną część płotu.  Dh Jacek który jest stałym kierowcą „sportowej” wywrotki i tytan pracy dh Leszek zabrali się do cięcia drzewa i dowożenia go do drwalki.

Najmłodszy uczestnik biwaku pracy dh Filip i dhna Kasia niemieli tym razem szczęścia i musieli pójść do sali numer 2 gdzie z sufitu wyciągnęli setki gwoździ i czyszcząc pokój przez cały dzień wdychali kurz.

Dhna Bogusia jak zwykle troszczyła się o przygotowanie smacznych posiłków i ukradkiem dokarmiała psa imieniem „Baca” który jest słynny od targania taczek na Stanicy.

Wieczorem po kolacji był czas na poważne i wesołe rozmowy które tym razem ze względu ma obecność trzech druhen prowadzone były z taktem i na przyzwoitym poziomie.  Zamiast sprośnych kawałów dhna Iwona dała lekcję z botanik na temat który rodzaj drzewa każdy z nas reprezentuje i do którego drzewa mamy się tulić w celach zdrowotnych.  Przy okazji wyjaśniła nam sztukę jeżdżenia na miotle.  I tak stworzyła się wspaniała atmosfera towarzyska.  Zaczęły padać pochwały.  Dh Jacek mówił że choć ziemia się obsypuje to my jako fundament Stanicy tego kataklizmu się nie boimy.  Dhna Iwona nazwała nas śmietanką Polonijną.  Ażeby nie doszło do wspólnego ściskania się i zapobiec dalszym pochwałom padłą decyzja pójść spać na zasłużony odpoczynek.

W niedzielę niektórzy wstali wcześnie rano i zostali nagrodzeni wspaniałym widokiem „budzenie się Stanicy Hufca Szczecin z nocnego snu”.  Dolina była pokryta białą mgiełką dość szybko unosząca się w górę.  Odkrywała Stanicę ubierając ją w kolorowe szaty, na początek zieleń łąk, następnie drzewa i krzewy w pięknych jesiennych kolorach.  Przeważa kolor rdzawy i żółty, ale odcieni jest masa.  Żeby była piękną ozdabiają ją czerwone korale jarzębiny.  Przed nią na ziemi dywan z opadłych liści, ukazały się czubki drzew, wśród nich można było zauważyć szare wiewiórki niosąc smakołyki do swych zimowych spiżarni.  W okolicach „młodego lasu”  unosząca się mgiełka ukazała duże stado sarn które patrzyły się na nas dużymi oczami jakby zdziwione co my tu robimy, ale nie trwało to długo bo bez pośpiechu oddaliły się w drugim kierunku od nas.  Powoli przebijało się słońce aby ozdobić złotymi promieniami Stanicę.  Odczuwało się radość że warto coś dać od siebie dla tej pięknej Stanicy Hufca Szczecin.

Był czas na śniadanie, po którym powrót do dalszych prac tak jak czyszczenie rynien, porządkowanie terenów i dalsze cięcie drzewa.  Dhnie Kasi udało się bo mogła pracować na powietrzu ale dh Filip za karę że jest najmłodszy pracował znowu w domu.  Po południu dh Antoś przyjechał aby skorzystać z okazji i zobaczyć się z rodzicami.

Nad całością prac na biwaku czuwał Kierownik Stanicy.  Następny biwak pracy Stanicy Hufca Szczecin odbędzie się dopiero w lutym w następnym roku.

Czuwaj!

phm Janusz Sobolewski
Członek Komendy Hufca Szczecin

Zdjęcia dh Jacek i dh Filip

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s