Stanica ‘Bucze’, Ontario, Kanada, 17 – 19 maja 2013r
Biwak „Węzeł Przyjaźni 4” rozpoczął się oficjalnie w piątek 17 maja, 2013r. przy Centrum Jana Pawła II, gdzie zebrały się harcerki z różnych drużyn. W sumie zjechało się nas 72 z Ontario i Quebec…
Podczas całej podróży na stanicę „Bucze” cały autobus był pełen śpiewu i radości, że aż kierowca powiedział, że będzie smutno w drodze powrotnej gdyż brakować będzie mu takiego śpiewania. Dotarłyśmy na miejsce około 12 w nocy. Po przywitaniu, podzielono nas na dwie grupy; G1 (grupa harcerek po raz pierwszy na biwaku) i G2 (grupa harcerek doświadczonych). W tych grupach same naturalnie podzieliłyąmy się na zastępy. W pierwszym i drugim baraku spały zastępy z grupy G1, a w trzecim i czwartym zastępy z grupy G2. Pierwsza noc była spokojna, kompletna cisza, bo wszystkie były zmęczone po podróży. W sobotę po porannej odprawie udałyśmy się do naszej kapliczki. Instrukcje oraz pacierz był w kopertach, które zastępowe otrzymały w nocy. Reszta dnia przeszła szybciutko, bo wszystkie bawiły się wspaniale aczkolwiek Komenda i wędrowniczki latały jak zwarjowane by przeprowadzić program. Po śniadaniu zajęcia przeprowadził Dave Harris (oficer z „AZS Petawawa” który przyjeżdża już od 17 lat by nas uczyć węzłów i surwiwalu).
Najpierw Dave zaczął od powtórki z poprzednich lat dla grupy G2. Dla grupy G1 było to coś nowego. Grupa G2 musiała zbudować most z jednego sznura, napierw na prostym poziomie a później więcej na ukos. Zbudowanie mostu ze sznura to tylko część zadania i żeby ten most można było użyć to trzeba mieć uprząż. (Dave nauczył nas jak to zrobić ze sznura). Uprząż nazywał się „swiss seat” i tym zjeżdżałyśmy z mostu. Pod koniec dnia były wycieczki: grupa G1 poszła do ‘Gun Lake’ a grupa G2 wybrała się na teren „Wadowice” gdzie rozpaliłyśmy ognisko jedną zapałką, z zadaniem ułożenia piosenki. Po powrocie na teren biwaku zjadłyśmy pyszny obiad. Pierwszy dzień zakończył się ogniskami w zastępach.
W niedzielę rano na apelu harcerki dowiedziały się że komendantka biwaku, druhna Malwina Rewkowska, zdobyła stopień harcmistrzyni. GRATULACJE DRUHNO! Po śniadaniu grupa G2 uczyła młodsze harcerki z grupy G1 jak robić „swiss seat” i pomagała im zjeżdżać na tych „zip-lines”.
Kolejne nasze zadanie to zbudowanie bramy czy umywalni posługując się nauką pionierki wcześniej zdobytej. Następny dzień zakończył się Mszą Św, kolacją i wspólnym ogniskiem z harcerzami ze „Szczepu Wodnego Bałtyk”. Po ognisku odbyły się nocne gry. Ostatniego dnia naszego biwaku odbyl się tor przeszkód. Były to zajęcia związane z pionierką przeprowadzone przez nasze druhny lub wędrowniczki. Na jednej z ostatnich stacji był Dave. Była to stacja gdzie rzucało się nożami w pień drzewa. Jak zawsze – pod koniec – sprzątanie terenu, pakowanie się oraz ostatni apel podczas którego harcerki otrzymały książeczki ze wszystkimi węzłami oraz małe apteczki które na pewno przydadzą się na obozach. Po apelu mały „lunch” i wyjazd do domu. Podczas tych trzech dni odczuwano wielki duch harcerski przy którym związałyśmy węzłem przyjaźni po raz czwarty. Nie przeszkadzał nam fakt że komary i czarne muszki były nieznośne i nie chciały się od nas odczepić.
Weekend był pełen wspaniałych przeżyć i wspomnień. Biwak by się nie udał bez naszej komendy oraz bez Dave Harris z „ASU Petawawa”. Wielkie podziękowanie od harcerek za podzielenie się wiedzą, abyśmy mogły wrócić do naszych szeregów by wiedzę przekazać dalej.
Czuwaj!
Patrycja Ostrowska, pion.
Szczep „Szarotki”