Argentyna, 27 -28 kwietnia 2013
W ostatnia niedziele kwietnia spedzilismy dwa harcerskie dni w POMie aby obchodzic dzien Sw Jerzego…
Pogoda nie była najlepsza, bo jak wiecie, tutaj się mowi, ze nie ma Sw Jerzego jak nie pada deszcz albo jak nie jest strasznie. To jest dla nas normalne, ale bylismy przestraszeni, bo zapowiadali burze na noc i juz przeczytaliscie, co sie stalo w La Plata i w Bs As.
Jak nie, to poprosze przeczytac o tym w nastepnem linku.
Tematem Sw. Jerzego w tym roku byla 150 Rocznica Powstania Styczniowego. Harcerze potrafili zbudować armaty drewniane tak, jak zrobili na Obozie Mariana Langiewicza w Wachocku. Z tymi armatami pracowali całą sobotę az do popołudnia.
Po tej pracy pionierskiej zaczeliśmy gry z harcerkami.
W jednej z tych gier, harcerze i harcerki (między 5 i 7 osób) musieli wejsc w kolo zrobione z linki, ktore było coraz mniejsze.
Możecie sobie wyobrazić, ze jak koło jest bardzo małe to nie mogą byc na stojąco i tak harcerze i harcerki sobie dali radę. Ten najciezszy trzymał najlzejszego i jeden na drugim podtrzymywali talerz z mąką, którego nie mogli stracic.
Tak się skończyl pierwszy dzień Świętego Jerzego..