Pawła Piosenki 4: „C’est écrit dans le ciel”

Pierwszy raz usłyszałem „C’est Ecrit dans le Ciel”, kiedy byłem na kolonii zuchowej, gdy miałem 7 lat. To była idealna piosenka dla nas – zuchów, ponieważ refren kończył się wpadającym w ucho słowem „Laj”, które powtarzaliśmy w nieskończoność.

Dopiero po kilku latach, kiedy uczyłem się w szkole francuskiego, uzmysłowiłem sobie, że ten dziwny zlepek słów „C’est Ecrit dans le Ciel” oznacza „jest napisane w Niebie”. Ale nawet wtedy nie zastanawiałem się nad pochodzeniem tej piosenki. Była jedną z wielu, które radośnie śpiewaliśmy…



Nie tak dawno temu odkryłem, że ta piosenka została przetłumaczona z francuskiego przez ciocię mojej dobrej koleżanki Helenki: Irmę Paluch. Gdy miałem okazję z nią o tym porozmawiać, druhna Irma przyznała, że pierwszy raz tę piosenkę usłyszała podczas swojego pobytu w Paryżu, gdy była tam w ramach swych studiów z romanistyki w latach 1965/66. Paryż zauroczył ją głębią swej kultury i tym, co miał do zaoferowania. Sama swój pobyt w mieście nad Sekwaną opisała w ten sposób:

„Paryż był przepiękny i wspaniały – muzea i galerie, życie kawiarni, filmy Godard, słynny Teatr klasyczny La Comedie Francaise, gdzie wielcy aktorzy grali Moliera i Racine, a w czwartki były zniżki dla studentów. Mieszkałam blisko katedry Notre Dame. Zakochałam się wtedy w magicznym Paryżu – szerokie bulwary, kawiarnie, katedra, Luwr, Sekwana; to było wielkie przeżycie dla młodej studentki. Poznałam wiele dobrych ludzi, stworzyłam wiele przyjaźni i, oczywiście, nauczyłam się dużo francuskich piosenek, które do dziś dnia śpiewamy.”

Druhna Irma Paluch
„Pierwszy raz usłyszałam C’est Ecrit dans le Ciel, w Paryżu w dzielnicy Marais. Była tam skromna polska restauracja z wielką „ambiance” gdzie można było zjeść pierogi lub bigos i napić się lampkę wina za cenę odpowiednią na studencką kieszeń. Były świeczki w butelkach i polskie słomianki na ścianach. Atmosfera wydawała mi się egzotyczna i tajemnicza. Strasznie mi się podobało. Tam zaśpiewała Weronika Bell ‚C’est Ecrit dans le Ciel’. Dostała olbrzymie brawa. Piosenka mnie zachwyciła: jej melodia i słowa. Pod koniec wieczoru niechętnie, ale z wdziękiem, pozwoliła mi zapisać słowa. Gdy wreszcie wróciłam do Londynu, od razu zaczęłyśmy śpiewać tę piosenkę z siostrami po francusku. Tłumaczenie nie było trudne.”

Zatem jeśli ta młoda wędrowniczka nie odwiedziłaby tego szczególnego baru w tym szczególnym momencie, nigdy nie śpiewalibyśmy tej wspaniałej piosenki przy ognisku.

Jednakże sama piosenka nie została spopularyzowana przez Weronikę Bell. Do jej upowszechnienia przyczynił się fenomenalny „Bob Azzam”, urodzony we Francji Egipcjanin z korzeniami libańskimi (jego prawdziwe imię brzmiało Waddie Georges Azzam). Początkowo napisana przez, bogatego w dzieła, francuskiego kompozytora Alexa Alstone’a, wersja Azzama została wydana w roku 1958, a już w 1960 została ponownie nagrana przez kilku różnych francuskich artystów. Szybko stała się prawdziwym hitem.

Poniżej zamieszczam wersję Pana Azzama, ku waszej uciesze:

Jak można zauważyć, oryginalna melodia bezsłownego refrenu jest nieznacznie inna od wersji, którą my śpiewamy. Postaram się zilustrować różnice w krótkim filmiku umieszczonym poniżej. Nigdy się jednak nie dowiemy, czy linia melodyjna została uproszona przez Weronikę Bell, Irmę Paluch czy późniejsze pokolenia harcerek i harcerzy, którzy śpiewali tę piosenkę przy ognisku.


Po przetłumaczeniu, piosenka szybko się przyjęła: najpierw przez siostry druhny Irmy (a było ich aż siedem!), następnie w drużynach, hufcach i różnych zlotach organizowanych na całym świecie. „Taka dobra melodia ma zawsze powodzenie. Prawdopodobnie w jej rozpowszechnieniu pomogła łatwiejsza wersja Azzama, którą my również gramy. Dodatkowo tekst jest wesoły i sympatyczny. Wiele lat później będąc na zlocie w Kanadzie, byłam bardzo zdumiona i jednocześnie szczęśliwa, że nasza piosenka cieszy się takim powodzeniem. Trudno uwierzyć jak ona dalej płynie przez kolejne generacje harcerskie. Jestem bardzo wzruszona, że ma takie powodzenie, ale to nie moja zasługa: to melodia przyciąga.”

Jednakże piosenka spopularyzowała się nie tylko w naszym ruchu harcerskim, została nagrana w wielu różnych językach i krajach. O dziwo, jest też wersja nagrana przez polską piosenkarkę jazz’ową Katarzynę Bovery, która nie jest ani po polsku, ani po francusku, tylko po włosku: “Era Scritto nel Cielo”. Niedawno ukazała się także wersja w wykonaniu tureckiego piosenkarza Candan Erçetin w rytmie 4/4, która jest w większości po francusku, ale trzeci wers (1:30) jest po turecku. Zdecydowanie „C’est Ecrit dans le Ciel” stała się międzynarodowym hitem.

c'est ecrit artysci

Na koniec zadałem druhnie Irmie pytanie, czy miałaby motywację by napisać nowe harcerskie piosenki. Każda drużyna, z całą pewnością, dodawałaby jej w tym odwagi. „Za młodych lat kilka z nas pisało piosenki. Przypominam sobie swoje wysiłki: Jamboree, Zebrani z Dalekich Stron i Millenium Dwa Tysiące (Harcerstwo Żyje Nam), pioseka którą harcerki trochę śpiewały na Zlocie Milenijnym w Kanadzie. Na pewno można by namówić młodzież harcerską, aby się pobawili w kompozytorów. Można by urządzić konkurs. Co prawda jest coraz trudniej, kiedy się nie zna aż tak dobrze języka. Trzeba szukać twórców wśród młodzieży, która przyjechała z Polski i zna dobrze nasz piękny język.” W dzisiejszych czasach, kiedy mamy w Anglii tak wielu nowych harcerzy zasilających nasze szeregi, którzy urodzili się w Polsce, odnalezienie ukrytych poetów nie powinno być trudne.

Raz jeszcze, zachęcam was wszystkich do pisania piosenek! Mam nadzieję spotkać się z wami za pięć lat na przesłuchaniu do Piosenek Pawła 🙂

Reklama

2 myśli na temat “Pawła Piosenki 4: „C’est écrit dans le ciel”

  1. Swietny tekst. Dzieki Pawel, ze „wygrzebujesz” te wszystkie informacje. Wiem, ze bede teraz spiewac te piosenke w zupelnie innym wymiarze, bo znam jej historie. Sama uwielbiam spiewac i uwazam spiew za absolutna podstawe naszego harcerskiego zycia. Bede czekac na twoje kolejne historie.

  2. Bardzo cikawe. Spisuję wiele harcerskich piosenek dla drużyn w Kalifornii. Próbuje odnaleźć też chwyty gitarowe. Przeglądałem internet szukając C’est écrit i natchnąłem się na ten wpis w blogu. Fascynująca historia. I jak tak słucham to orginał jest bardziej podobny do melodii z Bliskiego Wschodu, a uproszczona wersja taka trochę jakby Kresowa. Bardziej standardowa tonacja robi ją bardziej „europejską”.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s