To Oni Tędy Szli – Wyprawa z Londynu Szlakiem II Korpusu

Włochy, 22 – 31 sierpnia 2014

10 dni, 27 wędrowniczek i wędrowników, 7 miast, 1 niesamowitwa wyprawa, tyle do opowiedzenia!

Z dzienniczka Druha Bartka Rój. 25 sierpień. 3:00am

“Co my teraz robimy? Na pewno nie śpimy! Jest czas na wspinaczke na Monte Cassino! Własnie dopiero wyruszyliśmy i nie wiem co powiedzieć o tak wczesnej pobudce. Fajnie będzie, kiedy zdążymy na wschod slonca na samej gorze Monte Cassino, ale też, lubię spać. Prawie biegamy na to wzgórze (chyba ktoś się boi że nie zdążymy na pociąg) i już się zmęczyłem. Do widzenia, nie mogę multi-taskować, muszę się skupić na bieganiu…”


W 70 rocznice bitwy o Monte Cassino pojechaliśmy po Włoszech podobnym szlakiem który odbyli żołnierze sławnego II Korpusu. Zaczęliśmy naszą przygodę w Neapolu, gdzie odwiedziliśmy Wezuwiusz i Pompei. Dzień był pełen wrażeń – od widoku z wierzchołka Wezuwiusza na ruiny miasta Pompei i historii która łączy oba miejsca. W samym Neapolu (gdzie przejęliśmy połowe hostelu) byly zamki, lody i pierwszy kominek. Z tam tąd kierunek na północ, pociągiem do miasta Cassino…

CASSINO

Zakwaterowani w parku przy dworcu odbylo sie pierwsze ognisko. Pod gwiazdami zabrzmiały polskie wojkowe piosenki a huk fajerwerków z miata tylko dodał atmosfery. Po trzech godzinach snu wstaliśmy i dobrym krokiem, spoceni i śpiewając przemaszerowaliśmy na Monte Cassino na wschód słońca. Słuchając dzwony z klasztoru patrzyliśmy nad doline Liri.

Rano oprowadzono nas po klasztorze, po czym uroczyście złożyliśmy wieniec i oddaliśmy hołd żołnierzom na cmentarzu polskim. Były i trzy pomniki 3 dywizjonów na innych szczytach nad doliną, w tym obelisk 3 Dywizji Strzelców Karpackich:

Z dzienniczka Druha Bartka: 3:30pmOBELISK JEST NASZ. Obelisk jest pokonany. Bartek 1, Obelisk 0. Tutaj na tym wzgórzu, zginęło najwięcej polskich żołnierzy i widok nie ma porównania. Widok z Obeliska był na prawde nie do określenia. Nawet „dont get me started” o widoku. OMG. Powiem tylko WOW. Dziękuje widoku za ten piękny widok. Zostawcie domy i chodźcie ze mną na ten widok. Spakujcie się i zostawcie rodzinke. Zostawcie wasze sieci rybackie i łódki na brzegu! po prostu chodźcie!”

Pwd Kuba Kalarus: Gdy była zbiorka, wszyscy poszli do rzeki gdzie zrobiliśmy “ALS Ice bucket challenge”. Druh Janek zdobył wiadra i duze kosze na śmieci z ktorych mogliśmy wylać wode na innych. Woda z rzeki była lodowata ale dodaliśmy lodu i tak! Jak już wszyscy byli porządnie zmoczeni poszliśmy się przebrać i wybraliśmy się na cmentarz brytyjski gdzie oddaliśmy hołd żolnierzom nie tylko brytyjskim ale też z Kanady i Nowej Zelandii jak i Indii. Potem biegiem pod pomnik Generała Andersa, taka by zdążyć na pociąg do Rzymu!”

(niestety nagranie Ice Bucket Challenge nie przetrwalo – ale to bylo od razo potem. W miescie Cassino…)

RZYM

W Rzymie, w wiecznym mieście, udało nam się wiele zobaczyć: Muzeum Watykańskie razem z Kaplicą Sykstyńską, Bazylikę Świętego Piotra, Koloseum, Forum Rzymskie, Fontannę Trevi, Muzeum Militarne, Muzeum Zakonu Kapucynów. Ale najważniejsza to była audiencja z Papieżem Franciszkiem na Placu Sw. Piotra. Wczesna pobudka, pielgrzymi z całego świata, uśmiechnięty Ojciec Święty.

Następnym przystankiem dla nas była Ancona, wielki port na wschodnim wybrzezu, i stare miasto Loreto gdzie stoi bazylika z „swiętym domem” i witrazami Króla Sobieskiego i drugi polski cmentarz, może najpiękniejszy. Z Loreto pojechaliśmy do Rimini gdzie była okazja odetchnąć po wszystkich wrażeniach i zwiedzaniu i słuchać szumu morza przez krótki czas przed nasza następna podrożą pociągiem. Był czas na tańce i pływanie na piaszczystej plaży!

BOLONIA

Ostatni przystanek to miasto Bolonia. Słowami Pwd Basi Chmielewskiej: wskoczyliśmy na ‚sightseeing tour bus’ abyśmy zobaczyli jak najwięcej miasta jak mogliśmy w krótkim czasie. Ciekawe było zobaczyć stare Miasto, centrum, widok z wzgórza oraz najstarszy uniwersytet na świecie. Nasza wspaniała przewodniczka nam poradziła gdzie najlepiej zjeść naszą ostatnią kolacje we Włoszech. W samym centrum znaleźliśmy restauracje, gdzie każdy mógł spróbować trochę klasycznego ‚Spaghetti Bolognese’ czyli ‚Ragu’. PYSZNE. Była to też nasza ostatnia szansa zjeść porządne włoskie gelati.

Wieczorem w hostelu przygotowaliśmy po raz ostatni nasze pokoje – jak smutno. Zebraliśmy się na placu przed hostelem na nasz pożegnalny kominek. Wspaniałe się bawiliśmy i świetnie było od wszystkich usłyszeć o wrażeniach wspólnej wyprawy – szczególnie od tych, których dziadkowie właśnie tą trasą szli podczas wojny.”

Ostatniego dnia udaliśmy sie na ostatni i najwiekszy polski cmentarz który sie miesci w Bolonii. Zlożyliśmy ostatni wieniec, odśpiewaliśmy hymn narodowy i modlitwe odmówiliśmy ku czci wszystkich którzy walczyli wtedy.

Nawet nie wspomnieliśmy o przygodach na Gatwick Airport czy z policją, bieganie na pociągi i nieoczekiwanej restauracji chinskiej – tyle się dzieje w 10 dniach! Wrócilismy przez Frankfurt do Stasted zmęczeni ale pełni wrażeń (i nasyceni pizzą), gotowi na następną wyprawe! Dumni jesteśmy że w tak ważny rok taką trasę pokonaliśmy i zadowoleni że właśnie z taką grupą wedrowników!

Czuwaj!

Phm Janek Lasocki i Hania Clarke, sam.
komendanci wyprawy

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s