W Dworze Króla Artura

Weston-Super-Mare, Anglia, 26 kwietnia 2015

Spotkał nas wielki zaszczyt, otrzymaliśmy zaproszenie na Dwór Króla Artura w tajemnicznym, hrabstwie Somerset!!  Więc w niedzielę 26-ego kwietnia, gromada zuchów Krasnoludki z Bristolu i Złote Jałuszka z Taunton wybrały się do tej magicznej krainy.  Zuchy zebrały się w Weston-Super-Mare na dużej Sali w stanicy angielskich skautów; czas na zabawę!

2015.05 Bristol zuchy 1

Ale, tu niespodzianka, zjawili się jacyś obcy udzie w ubiorze średniowiecznym; kto to może być?  Pan ubrany w pięknym bogatym, niebieskim stroju z trzema lwami na piersi a za nim młode dziewczyny i chłopcy: damy i giermkowie.  Długo nie musieliśmy czekać.  Ten wspaniały Pan się predstawił się jako Lord Durham, który razem ze swoim dworem opuścił czasy czternastowiczne aby być z nami.

Po pierwszej wspólnej grze na rozpoczęcie, podzieliłyśmy się na dwie grupy.  Pierwsza grupa miała zaproszenie na niezwykłe spotkanie w niedalekim, zaczarowanym lesie.  Tylko gdzie mamy iść?  Ze stanicy nie widać żadnego las.  Okazalo się że nasza tajemnicza postać zaznaczyła nam trasę srebrnymi trójkontami, więc z podnieceniem wyruszyłyśmy w drogę.  Trasa nas prowadiła ulicą aż doszliśmy do polnej drogi, tu przeszłyśmy mostek i poszłyśm w głąb lasu.  Przed nami pagórek, idziemy na górą a na szczycie za drzewami wychodzi elegancka dama, ubrana w fioletową jedwabną suknie.  Na głowie miała diadem z ametystami a przy boku stał czarno biały ogar.

Dama przywitała nas i przedstawiła się jako Morgen la Fee, siostra Król Artura.  Usiadłyśmy u jej stóp, a ona zaczeła nam opowiadać o smokach, również o naszym smoku wawelskim.  Opowiadała namteż o swoim bracie, Królu Arturze, o jego rycerzach i o okrągłym stole.  Była to dobra okazja żeby zuchy przypomniały sobie prawo zuchowe; do dziś nie wiemy jak Ona o ym wiedziała?  Legenda mówi że do dziś Król Artur spoczywa razem ze swoimi rycerzami pod górą w Somerset, w oczekiwaniu na wezwanie do obrony ukochanego kraju, gotów pomóc ludności w czasie wielkiej potrzey.  Nawet podczas drugiej wojny światowej, ludność Somerset oczekiwała Króla i przebudzenia Rycerzy.  Przed naszym odejściem, Pani Morgen la Fee podarowała wszystkim pamiątkę piękny klejnotę.

Druga grupa została na Sali z dworem Lorda Durham, on miał okazje żeby opowiedzieć zuchom o sobie.  Był Lordem ale też Biskupem Durham, drugim najpotężniejszym człowiekiem w całej Anglii.  Miał tyle władzy że mógł produkować swoje pieniądze!  W bitwie, ponieważ był biskupem, niewolno mu było nosić miecz, używał więc maczugę.  Mimo tego był mistrzem miecza, szkolił swoich giermnków, i każdy zuch miał wielki zaszczyt walczyć z Lordem Durham który stwierdził że zuchy bardzo dobrze walczyły, szczególnie dziewczynki!!!

Giermkowie i Lord Durham opowiadali nam o średniowiecznej zbroi i jak była używana.  Nawet damy dworu nosiły przy pasie nóż, używały go do jedzenia (chłopi jedli rękami) ale i też w potrzebie, jako sztylet.  Łucznik przyniósł swój długi łuk angielski, potężna broń, z której może wystrzelić 25 strzał w trzy minuty, każda strzała mierzyła ponad metr!  Zuchy były bardzo tym wszystki zainteresowane; było dużo pytań.

Damy i giermnkowie przynieśli mosiężne tablice z grawerowanymi obrazami królów, dam i rycerzy.  Zuchy przecierając przez kolorowy papier tworzyli swoje odbitki.  Mieliśmy też okazje robic brązoletki – plecioki używając specjalny przyrząd średniowieczny zwykle używany w produkcji linek.

Po krótkiej przerwie na soczek i herbatniki, okazja na wyobraźnie i zdolności artystyczne – malowaliśmy tarcze, inne zuchy robiły hełmy lub dekorowały lance bo to wszystko było nam porzebne na turniej  Nie warto czekać ażk farba wyschnie, czekały  na nas dalsze przygody…  Dwie grupy się zamieniły i doświadczyły nowych przeżyć.

Tyle wrażeń, tyle doświadczeń, ale jednak trochę zgłodnieliśmy!  Trzeba naładować baterie – czas na obiad!

Nasyceni i odpoczeni po obiedzie, zuchy były gotowe na dalsze przygody.  Turniej rycerski!  Zaczeliśmy przeciąganiem linki.  Cztery drużyny konkurowały ze sobą aż z wielką radością jedna drużyna zwyciężyła.  Mieliśmy różne ćwiczenia które wyrabiały siłe, zręczność i umiejętności rycerskie.  Dwór Lorda Durham postanowili że będą naszmi konmi tak aby turniej mógł się odbyć.  Konie biegały, sapały, ale niosły zbrojone zuchy na barana, a zuchy celowały lancą do przeciewnika.

Nadszedł czas żeby zaprezentować co nauczyliśmy w praktyce walki z mieczem.  Chwyciłyśmy swoje ozdobione tarcze, a Lord Duham nam rozdał miecze.  Do walki i pojedynek!  Nasi Rodzice zaczeli się zbierać aby dołączyć do wesołej zabawy przed kominkiem.  Z dumą patrzyli na wysiłki swoich pociech.

Zazwyczaj, tylko król może pasowaćć giermnka na rycerza, ale Lord Durham był pod takim wrażeniem że poprosił Królewnę czy, jako Biskup, mógłby tymczasowo pasować tych dzielnych, zdolnych zuchów.  Królewna wydała zgode; zuchy nałożyły swoje hełmy i trzymając swoje tarcze i miecze na rozkaz Lorda Durham i uklękły na jednym kolanie.  Zuchy powtarzały obietnicę rycerską w obronie kobiet i dzieci, wszystkich w potrzebie i aby być posłusznym kodeksowi rycerskiemu.  Lord Durham podziękował Królewnie która powiedziała że ma nadzieję, że nowi rycerze spełnią swoją obietnicę.

 

Po takim wielkim przeżyciu, przebralśmy się w mundurki bo nadszedł czas na kominek.  Towarzyszyli nam rodzice i nasze wielmożni goście.  Śpiewaliśmy wesoło, tańczyliśmy z entuziasm a kiedy przyszedł czas na piosenkę cyklu „My Wojsko Rycerskie” echo zderzeń pokrywek i puszek rozbrzmiał się po sali.  Podziękowałyśmy naszym gościom i podarowałyśmy im symboliczne dary.  Dla Morgen la Fee korale i brązoletke w kolorze błękitu jak wody Avalonu, zieleń lasów które nas chronią, dają nam jedzenie i zioły lecznicze, i złoto jabłuszek Avalonu i światło zachodzącego słońca.  Lord Durham otrzymał odznaki zuchowe i hufcowe, które przyjał z wielkim zaskoczeniem i wzruszeniem.  W imieniu swoim i swojego dworu gorąco nam podziekował za gościnność.  Przed końcem kominka, Druhna Karina opowiadała o naszej Stanicy St Briavels, troche historii i trochę o naszych ambitnych planach unowoczestnienia tego miejsca.  Po całej sali rozwieszne były zdjęcia z różnych akcji w Stanicy i przyszłe plany.

Pyszne zapachy zaczeły unosić się z kuchni sygnalizacując gotowy podwieczorek.  Piosenka „Na Wojtusia” zakończyła kominek.  Wszyscy nie mogli się doczekać wspólnego podwieczorku, zorganizowany przez naszych kochanych rodziców.

Jedna Dama z dworu Lorda Durham szczególnie odczuwała mocne przywiązanie do naszego zuchowego towarzystwa, nawet przyniosła ze soba swój stary mundurek  Okazało się że jak była dzieckiem to była polskim zuchem!  Podczas kominka założyła swoją chuste zuchową i pokazała wszystkim swój mundurek z rękawem wypełniony sprawnościami.  Fakt jest że kiedy zostajesz zuchem, nigdy tego nie zapomnisz; zawsze pozostanie duch zuchowy!!

Druhna Grazyna Kowalewska 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s