Wilno – Zakopane, maj 2015
Druhowie z 13WDH i 13WDW „Czarna Trzynastka” z Wilna postanowili wzmocnić swój duch braterski i podjąć wspólne wyzwanie – w terminie 1 – 4 maja, niezważając na nieroztopniałe śniegi, wspinać się w góry Tatrzańskie nieopodal miasteczka „Zakopane”.
Majówka – dłuższy wolny weekend, podczas którego wiele osób wybiera się gdzieś na przyrodę cieszyć się prawie letnim słońcem. Jednak chłopcy z „Czarnej Trzynastki” drużyny wędrowniczej wraz z młodszymi druhami z drużyny harcerskiej wykorzystali te wolne dni od pracy wybierając się na nowe wyzwanie. Wyruszyliśmy tuż po pracy we czwartek i kierowaliśmy po kolei przez całą noc, wzmocniwszy się polskim śniadaniem, czyli zupką „Żurek” z bułką, wybraliśmy się w góry. Miała to być lekka rozgrzewka przed zdobyciem wyższego szczytu w sobotę. Byliśmy tak zachwyceni otoczeniem przepięknej przyrody: górskimi lasami, skałami, jaskiniami, górskimi rzekami, że nasza „rozgrzewka” liczyła około 30km pieszo. Z obawą czekaliśmy drugiego dnia nie wiedząc jak zareagują na to nasze niegóralskie mięśnie. Po niewyspanej nocy w drodze i takim „lekkim” spaceru w górach, nie mieliśmy problemu ze snem w nowym miejscu.
Poranny widok za oknem drugiego dnia wiele nie obiecywał. Gęsta mgła, deszcz. Jednak chęć wspólnie pokonać szczyt była większa niż dowolne zmęczenie i warunki pogody. Początek wspinania się nie był zbyt suchy i ciepły, ale z każdym krokiem stawało się coraz cieplej i pogodniej na duszy. Kolejny raz się upewniamy, że nieważne gdzie, ważne z kim. Ciekawe jest to, że już nieraz przyroda robi niespodzianki podczas wspólnych wypadów drużyny „Czarnej Trzynastki”. Tym razem wspinając się na szczyt spotkał nas deszcz, wiatr, mocna mgła i nawet zawieja. Tego wymarzonego ciepłego, majowego słońca nie było ani znaku. Pokonując ostatni odcinek do szczytu „Kasprowy Wierch” (1988 m n.p.m.), zamiast cieszyć się widokami gór, widzieliśmy tylko swoje stopy krok po kroku po śniegu, chowając twarz od wiatru z deszczem czy to śniegiem. Takie to było „romantyczne” wspinanie się, gdy zamiast pięknych widoków otaczających gór widzi się tylko swoje stopy i we mgle słabo widocznego młodszego druha, który jest w przedzie od Ciebie o jakich 20 metrów. Była to prawdziwa walka ze swoją wytrwałością. Jednak hasło trzynastaków „Wytrwałym zwycięstwo” nie zawiodło nas i teraz. Po krótkiej chwili po dotarciu na szczyt, przyroda usunęła gęste i deszczowe chmury i podarowała nam wzruszające widoki. Była to chwila, gdy zatrzymuje się czas. Niestety, nie mogliśmy zostać dłużej i musieliśmy wyruszać w kilkugodzinową drogę powrotną, by dotarć na dół jeszcze przed zmierzchem. Trudno było śpieszyć, bo często chciało się zatrzymać i cieszyć się życiem.
Ciekawe też to, że w górach spotykaliśmy sporo ludzi, od maluchów do staruszków, od współczesnej młodzieży do sióstr zakonnych. Potwierdza to, że w górach każdy odnajduje coś dla siebie..
Serdecznie dziękujemy naszemu druhowi Jurkowi Dawejko z 13WDW za inicjatywę tego wyjazdu. W ciągu kilku dni przeżyliśmy wiele wrażeń, omówiliśmy nowe idee współpracy oraz jeszcze bardziej wzmocniliśmy więź braterską między drużyną harcerską a wędrowniczą „Czarnej Trzynastki”.
Paweł Giliauskas HO
13WDW „Czarna Trzynastka”
Zdjęcia: Paweł Giliauskas
Gratuluje nad wspaniala wycieczka. Pisze Pwd. Piotr Chmielewski z Chicago!!