Kostiuchnówka, Wołyń, Ukraina, 8-10 maja 2015
8-10 maja odbył się Zlot Zastępów „ Złączeni węzłem” hufca „ Wołyń” poświęcony Legionom Polskim oraz działaniu brygad legionowych pod czas I Wojny Światowej na pobojowisku na Wołyniu pod Kostiuchnówką. Wybraliśmy zrobić Zlot własnie tu, tak jak w tym roku mija 100-letnia rocznica wydarzeń na tej ziemi.
Dzień 1
Jak zaczynają się wszystkie imprezy, tak i ta zaczęła się od przygotowania. Oprócz plecaka z niezbędnymi rzeczami, który musiał zabrać ze sobą każdy harcerz na zlot, trzeba było jeszcze przygotować zastępom zadanie domowe, co w tym roku nawiązywało do Legionów Polskich – piosenka legionowa, kapliczka polowa oraz pokaz musztry. Zebrawszy plecak i zabrawszy ze sobą dobry nastrój wszyscy harcerze spotkali się koło autobusu 8 maja po obiedzie w miejscowych parafiach. Nasza droga leżała ze Zdołbunowa przez Równe, zabrawszy wszystkich harcerzy, i do Kostiuchnówki, gdzie był prowadzony Zlot. Przybyliśmy na miejsce około 20 godziny.
Po przybyciu do Centrum Dialogu Kostiuchnówka rozlokowaliśmy się w pokojach zastępami, a uczestniczyło ich w tym roku dziewięć, i poszliśmy na smaczną kolację, która już na nas czekała.
W ten wieczór czekał na harcerzy kominek z przedstawieniem piosenki legionowej, co przywieźli ze sobą. Rozpalić kominek był zaproszony gospodarz Centrum dh. hm. Jarosław Górecki. Każdy zastęp mógł wykorzystać swoją fantazję dla prezentacji pieśni. Brzmiały wiadome nam „ Legiony”, także „ Pierwsza Kadrowa”, „Przybyli ułani”, „Rapsod o pułkowniku Lisie-Kuli”, „Piechota”, „Hymn strzelecki” i inne. Ktoś śpiewał w przebranych strojach, ktoś pod muzykę, a ktoś maszerował w takt. Jury, które było powołane z drużynowych oraz instruktorów, musiało ocenić starania harcerzy. Później odbyła się prezentacja kapliczek. Co mnie, jako członka jury, zaskoczyło. Były te kapliczki naprawdę wspaniałe i przepiękne! Od malutkich – do wielkich, od drewnianych – do plastikowych, z witrażem i bez. Oczywiście wszystkie kapliczki były z obrazkami Matki Bożej, albo patronów drużyn, albo Jezusa Miłosiernego. Ktoś nawet i ołtarz zrobił, a ktoś świecę wmontował. Tak skończywszy ten dzień wspólną modlitwą i odśpiewaniem „ Bratniego słowa”, poszliśmy zmęczeni spać.
Dzień 2
U nas harcerzy, ranek zawsze zaczyna się gimnastyką poranną, tak i w sobotę o 8.00 usłyszeliśmy głośne „Pobudka” od druha oboźnego i zebraliśmy się na podwórku Centrum. Potem wspólna modlitwa, czas na mycie się i śniadanie. Widziałam jak denerwowali się harcerzy, a jeszcze więcej zastepowi, tak jak czekał na nich pokaz musztry, co przygotowywali w domu. Wykorzystywali ostatnie wolne chwile na powtórkę. I oto zbiórka na apel. Apel jak zwykle – meldunek zastępowych, Hymn Harcerski, podniesienie flagi, rozkaz hufcowego i nareszcie pokaz musztry. Zastępy były nie źle przygotowane. Każdy miał coś swego, ciekawego. Była musztra i z gwizdkiem, i tworzyli różne figury, i przemarszy krokiem defiladowym… Wszyscy pokazali, co umieją albo się nauczyli. Potem czekała na zastępy gra terenowa. Składała się ona z siedem punktów. Na pierwszym, który znajdował się w lesie, trzeba było rozpalić ognisko i przygotować sobie obiad na kuchnie polowej. Drugi punkt był na Reducie Piłsudskiego, gdzie trzeba było strzelać i trafić jak najwięcej w butelki, żeby dostać najwyższy punkt. Trzeci – to tak zwane „pole minowe”. Pod naciągniętą linką trzeba było pęłznąć i razem z tym nie dotykać dzwonków, co wisiały na lince. Polska Góra – to czwarty punkt, gdzie było nadane słowo zaszyfrowane alfabetem Morse, pokazujące proporczykami, i zadaniem było rozszyfrować go. Na Poslkim Mostku, gdzie był piąty punkt, znajdowała się część rozkazu Józefa Piłsudzkiego po bitwie pod Kostiuchnówką. Była też zaszyfrowana alfabetem Morse, jaką trzeba było rozjaśnić. Dalej harcerze mogli pokazać swoją wiedze w terenoznawstwie, ponieważ trzeba było wyznaczyć azymut kąta. I ostatnim siódmym punktem była Izba Pamięci w Centrum, gdzie znajdują się eksponaty wykopane na tym terytorium, i związane z Legionami Polskimi. Przewodnikiem był druh Jarek, który opowiadał dużo ciekawych rzeczy.
Zmęczeni, ale zadowoleni przeżytym, harcerze przyszli na obiadokolację koło 19.00 god. Wieczorem czekało na wszystkich uczestników ognisko, przy którym każdy mógł podzielić się wrażeniami. Oprócz tego śpiewaliśmy piosenek legionowych ze śpiewników zlotowych, co połączył w sobie pieśni przygotowane przez zastępy. Fajna braterska atmosfera panowała na wieczorowym spotkaniu. I znowu wspólna modlitwa i „ Bratnie słowo” skończyły ten dzień.
Dzień 3
Po pobudce, modlitwie i śniadaniu czekał na wszystkich apel zamykający zlot. Zastępy otrzymali dyplomy i nagrody. Otóż za udział w zlocie, niestety w tym roku bez żadnych miejsc dyplom otrzymały trzy zastępy: „ Feniksy” i „ Gryzzli” 18 Zdołbunowskiej Drużyny Harcerzy „ Skała” oraz zastęp „ Gołebie” 1 Rówieńskiej Drużyny Harcerek „ Gwiazdozbiory”. Za V miejsce z jednakową ilością punktów otrzymały dyplomy zastęp „ Sowy” 29 Zdołbunowskiej Drużyny Harcerek „ Horyzont” i zastęp „ Rybki” 1 Rówieńskiej Drużyny Harcerek „ Gwiazdozbiory”. IV miejsce dostało się dla zastępu „ Tygrysy” 2 Rówieńskiej Drużyny Harcerzy „ Galaktyka”. Zastęp „ Mrówki” 29 Zdołbunowskiej Drużyny Harcerek „ Horyzont” zajął III miejsce. II miejsce dostało się dla zastępu
„ Łabędzie” 1 Rówieńskiej Drużyny Harcerek „ Gwiazdozbiory”. No i I miejsce wywalczył zastęp „ Byki” 2 RDH „ Galaktyka”. Nasze gratulacje dla wszystkich zastępów!
Tak jak była niedziela przed tym jak jechać do domu, zajechaliśmy do Maniewicz, żeby wziąć udział we mszy św. Ks. Andrzej, proboszcz parafii, bardzo gościnnie nas przyjął. Po mszy pobawiliśmy się na podwórku koło kościoła, póki naprawiali nasz autobus. Międy czasie proboszcz napoił nas sokiem brzozowym i mogliśmy odpocząć na trawie.
Jak jakakolwiek impreza dobiega końca, to nie chce się jechać do domu. Tak i tym razem. Nie chciało się rozjeżdżać, ale wiemy że spotakmy się już nie długo.
Chcielibyśmy w imieniu kadry Hufca podziękować dla osób, bez których nie odbyłby się tak fajny zlot. Oczywiście Centrum Dialogu Kostiuchnówka w osobie dh. hm. Jarosława Góreckiego, że czuliśmy się jak w domu. Dziękujemy darczyńcom z województwa Łódzkiego oraz znajomym z The Boston Consulting Group w Warszawie. Dzięki ich pomocy harcerze mogli spędzić czas w tak miłej braterskiej atmosferze w tak szczególnym miejscu. Mamy nadzieję, że jeszcze tam do Kostiuchnówki powrócimy i nie raz.
Wiktoria Radica