Długi milaż, dziki nocleg i nieustająca walka z czasem i zmęczeniem: Złota szyszka

Black Mountains – Wye Valley, Wielka Brytania, kwiecien 2015

Tego roku 2015 w końcu zrealizowałem mój cel, cel który powierzyłem sobie 4 lata temu, podczas mojego pierwszego Złazu Młodego Lasu…

To był rok 2012 i wtedy zdobyłem pierwszy szczebel wędrowniczy ‘pagon’, ale co ważniejsze, coś co utkwiło mi w pamięci, to respekt którym darzyłem Rafałowi i Romanowi, którzy wtedy ukończyli swoją złota trase; już wtedy wiedziałem że to będę ja za 3 lata.

Co rok jeździłem na złaz i za każdym razem czułem tą niesamowitą wędrowniczą atmosfere, oraz dostawałem dawkę motywacji aby dotrzeć do celu – chociaż nigdy nie było łatwo. Złaz Młody Las to wędrowniczy event który odbywa się tylko raz na rok w kwietniu; dzień po smingus dyngus.

Na złaz mają wstęp tylko harcerze w wieku 15+. Głowny cel złazu jest by każdy harcerz w odpowiednim wieku miał szansę popracować nad sobą, na przykład, poprzez robienie szczebli. To nie tylko wysiłek fizyczny, ale i mentalny ponieważ trzeba chodzić cały dzień z cięzkim plecakiem i nawigować mapą, nawet gdy pogoda nie sprzyja. A co mało, trzeba regularnie prowadzić log (dzienniczek) oraz robić różnego typu wywiady.

Ogólnie jest tylko 4 wędrownicze szczebli; Naramiennik (Pagon) , Łazik, Włóczęga i Arcy-włóczęga. Każdy szczebel ma inne wymagania milarzowe i naturalnie, im wyższy szczebel tym trudniej i wyższy milarz do przejścia.

2015.07 mlody las

(super fajne zdjecie zrobil Druh Tomek Brozyna)

Zanim zobaczycie filmik chciał bym wam opowiedzieć pare słów o naszej trasie. Cało kształt był następujący; cała wędrówka trwała 4dni i 4 noce; miała długości 112 kilometrów i odbyła się na terenie Walli. Jak wymaganie kazało, trzeba było spędzić jeden dzień w górach, co w naszym przypadku wypadło na pierwszy dzień. W ten dzień nawigacja była w miarę prosta jako że wędrowaliśmy cały czas po szczytach gór. Dzień liczył 28 kilometrów na mapie, co w rzeczywistości wychodziło więcej ponieważ mapa jest płaska a góry nie! Dzień na prawdę był wymagajacy że aż mięśnie łapały skórcze, a szczególnie że plecaki były jeszcze pełne jedzenia na dalsze dni. Ale co najważniejsze, to piękne wydoki towarzyszły nam przez cały dzień, a szczegółnie było imponująco jak zdobyliśmy szczyt góry ‘Pen Y Fan’ 885 Metrów. Zachód i wschód słonca z góry ‘Pen Y Bryn’ gdzie odbył się nasz pierwszy oficjalny nocleg także był niesamowity.

W wymaganiach na złotą trase także pisze że w jeden dzień trzeba przejść ponad 42 kilometry. Co w naszym przypadku wypadło w 2 dzień, co prawda tereny były łatwiejsze niż poprzedniego dnia ale dzień można stanowczo zaliczyć do najdłuższego; wyruszyliśmy tóż po wschodzie słonca a dotarliśmy jak już sie zaczynało ściemniać. Na poczatku tego dnia mieliśmy wywiad na moście ‘Aqueducts’ który sprawia że kanał przepływa nad rzeką. Około południa dotarliśmy do jeziora ‘Llangorse Lake’ gdzie nakręciliśmy fajne scenki do filmiku – było tak gorąco że mieliśmy chęć tam popływać ale niestety nie można było.

Ogólnie przez pierwszą polowę dnia towarzyszyło nam pełno przeszkód które sprawiały że wędrówka stawała się jeszcze ciekawsza. Pod koniec, przez ponad 4 godziny, wędrowaliśmy obok kanału aż do noclegu na górze ‘Coed-y-person’. Trzeci i czwarty dzien był krótszy niż poprzednie.

W trzeci dzień wędrowaliśmy przez 22 kilometry, oraz w ostatni dzien 20 kilometrów. Jako że te dni były mniej wymagające milażowo ale w zamian mieliśmy wywiady. Na przykład wywiad ekonomiczno społeczny w mieście ‘Abergavenny’, oraz wywiad Historyczny który się ciągnął przez dwa dni. Musieliśmy zdobywać informacje gdzie tylko mogliśmy na temat zamków, krółów, wojen itp. Najlepiej co wspominam z tej wyprawy to braterstwo jakim mnie dażyli moi towarzysze – to że przez cała wędrówkę pomimo zmęczenia ciąglę zartowaliśmy, smialiśmy i bardzo miło w bardzo nadzwyczajny sposób spędzaliśmy czas; bez komputerów i telefonów też można.

Zachęcam wszystkich wędrowników aby robili swoje szczeble wędrownicze, bo to nie tylko szczebel ale i przygoda twojego życia, która jak w moim przypadku; na zawsze pozostanie w pamięci. Filmik pokazuje małą cześć przygód które nas spotkały więc upewniam że w rzeczywistości było by lepiej doświadczyć samemu. Pozdrowienia dla wszystkich 79 złotych szyszek!

Adrian Węsek

3 myśli na temat “Długi milaż, dziki nocleg i nieustająca walka z czasem i zmęczeniem: Złota szyszka

  1. Brawo Wedrownicy Zlotej Szyski- Arcy Wloczedzy!

    Super Filmik.

    Czuwaj!

    Marek Szablewski Hm

    Naczelnik Harcerzy (Arcy- Wloczega)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s