Biwak w Irlandii drużyny „Ścieżka” ze Szczepu ZHP Południowa Francja

Co. Clare, Irlandia, 21-24 października 2017

Pierwszego dnia, 21ego października, odbywał się początek naszego wspólnego biwaku z drużynami z Shannon i Galway. Po śniadaniu (przygotowanym przez rodziców z Shannon), zaczęły się zajęcia ze strzelania, robienie łuków i strzał, i też chodzenie po lesie szukając jadalne dary natury – jak pokrzywa, babka, jeżyny, itd.

Jak grupowe zajęcia się skończyły, wszystkie drużyny poszły do głównej sali, aby pośpiewać razem i pogadać. Wtedy mieliśmy obiad a po południu odbyły się zajęcia z pierwszej pomocy po polsku dla tych, co nie mieli żadnych dyplomów (prowadzone przez Dh. Roberta Jusia), a po angielsku / francusku / polsku dla tych, co kiedyś już zdobyli jakiś dyplom (prowadzone przez Dh. Jean-Michel’a Guilhou). Wieczorem mieliśmy kominek, bo pogoda nam nie dała szans, aby mieć ognisko. Różne pląsy i piosenki zostały zaśpiewane, i wszystkie drużyny trochę mówiły o sobie.

Drugiego dnia, 22ego października, wszyscy poszliśmy na wędrówkę 12,5km do O’Dae Dysert Castle (http://www.dysertcastle.com/) – po drodze spotkaliśmy dużo krów i różnych zwierząt. Po obiedzie, odbył się pożegnalny apel z drużynami z Shannon i Galway – koniec wspólnego biwaku. Jak już wszyscy się pożegnaliśmy, nasza „młoda” kadra przygotowała leśną zabawę. Na wieczornym kominku, dużo gadaliśmy o Irlandii i o naszych wspólnych wspomnieniach.

Przed-ostatniego dnia nasza drużyna miała wycieczkę do Burren. Zwiedzaliśmy Cliffs of Moher (https://www.cliffsofmoher.ie/), Aillwee Cave (http://www.aillweecave.ie/) i Drombeg Stone Circle (po irlandzku Poll na mBrón). Wszyscy zrobili dużo zdjęć, bo wszystkim się bardzo podobało, mimo że był ogromny wiatr i czasami trochę deszczu. Po południu sprzątaliśmy cały teren i sale. W końcu wieczorem mogliśmy mieć ognisko!

Ostatniego dnia, obudziliśmy się o 5ej rano, żeby jeszcze sprzątać. Wyjeżdżaliśmy do Dublina o 7ej. W Dublinie, zwiedzaliśmy katedrę Sw. Patryka, kościół Sw. Audena i mieliśmy czas na zakup pamiątek. Jedliśmy fish and chips pod pomnikiem i przeszliśmy przez GPO (General Post Office). O 17: 30 mieliśmy wylot do Nicei, i koniec tej pięknej przygody.

„Co mi się najbardziej podobało… Jak oglądaliśmy gwiazdy na niebie, jak spotkaliśmy się z krowami przypadkowo. Ale to, co mi się najbardziej podobało to jest to, że byliśmy tu wszyscy razem… ”

Pionierka Anne-Caroline „Bibi” Guilhou

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s