Kaszuby, Kanada, 18-21 maj 2018
Biwak Andromeda zaczął się w piątek, kiedy wsiedliśmy do autobusu o 18:00. Po długiej podróży dotarliśmy do terenu Bałtyku. Zostaliśmy przywitani przez boginię Andromedę, która poprosiła nas o pomoc w uwolnieniu się z łańcuchów nałożonych na nią przez inne konstelacje. Aby to zrobić, harcerze musieli przejść teren, aby znaleźć światło, które pasowało do koloru opaski zastępu, którą dostali na samym początku. Tam spotkali się z ich zastępem. Przy każdym świetle była konstelacja – członek komendy; Serpens Caput, Draco, Herculis i Bootes. Każda konstelacja dała im opowiadanie o tym, jak powstały, i mapę, która pokazała im, gdzie znaleźć konstelację w gwiazdach w nocy. Po tym, jak wszyscy znaleźli swoją konstelację, pierwszy dzień, skończył się.
Następnego dnia po śniadaniu harcerze zeszli do portu, gdzie nauczono ich węzłów. Z pewną praktyką byli wreszcie gotowi do wypłynięcia. Starsi przygotowali albakory i wyskoczyli na wodę, żeby zagrać w kilka gier. Młodsi potrzebowali więcej czasu na przygotowanie i tylko dostali się na wodę przez ostatnie kilka minut. Była bardzo piękna pogoda na żeglowanie, wiec nawet to było doskonale! Kiedy już posprzątaliśmy, Andromeda pojawiła się ponownie, mówiąc nam o statku kosmicznym, który rozbił się gdzieś na terenie. W ich zastępach, harcerze musieli zbierać części, które wykorzystaliby do budowy i malowania własnych rakiet. Byli bardzo konkurencyjni w porównaniu z najlepszymi częściami i ostatecznie oceniliśmy, że zastęp Bootes ma najlepszą rakietę. Po obiedzie przygotowaliśmy się na ognisko, które mieliśmy na naszym terenie. Zaczęło się powoli z powodu mokrego drewna, które nie świeciło za jasno, a dla niektórych harcerzy było to ich pierwsze ognisko. Na koniec mieliśmy końcowy apel, modlitwę, i spanie.
Następnego ranka pomaszerowaliśmy do kościoła. Kiedy wróciliśmy, graliśmy rozgrywki takie jak kosmiczna mafia i żądła, podczas gdy przygotowywaliśmy obiad. Po obiedzie znów płynęliśmy aż do Akwenu pierwszego, który jest praktycznie na środku jeziora Wadsworth, gdzie znowu graliśmy w gry na wodzie. Po kolacji przygotowaliśmy się na ognisko, tym razem z harcerkami z Hufca Bucze i harcerzami ze szczepu Podhale. Tej nocy mieliśmy grę nocną. Pracując w zastępach musieli ukończyć kurs podobny do niesamowitego wyścigu. Najpierw podano im zagadki, które dały im fragmenty mapy. Mapa jest odczytana, obracając kawałki, aż mapa stała się jasna. Następnie zebrano części dla innej mapy, która po ułożeniu warstw jedna nad drugą zapewniła następną lokalizację. W następnej lokacji przywiązano je liną i po przejściu od liny do liny w symulowanym spacerze po przejściu, musieli rozszyfrować kod za pomocą czterech paneli kontrolnych. Pierwszy zastęp, który ukończył to wyzwanie był Herkules.
Ostatni dzień biwaku rozpoczął się od śniadania i pakowania. Kiedy harcerze zostali zapakowani, ekwipunek został przyniesiono do bramy. Andromeda pojawiła się w porcie i dała każdemu zastępowi ostatnie zadanie. Serpens Caput musiał mieszać fiolki, by stworzyć miksturę. Boote musiały wytropić zagubione owcę i złapać niedźwiedzia. Draco musiał stworzyć przekąskę z ogniem. Hercules musiał ukraść jabłko. Po zakończeniu wszystkich zadań zgromadzili się na boisku do siatkówki z brylantami w kształcie Andromedy. Krótko po tym, jak mieliśmy ostatni apel w podobnym tempie i nieco bardziej posprzątaliśmy, wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy do domu.
Czuwaj!
Robert Milaniak, H.O.
Komendant Biwaku “Andromeda”
Świetna łajba harcerze. Wiatru w żaglach i udanej przygody!