Zbocza góry Little Sugar Loaf, Irlandia, 7 października 2018
Kolejna zbiórka zbliżająca nas do patrona drużyny miała miejsce na zboczach góry malowniczo nazywanej Małą Głową Cukru. Tutaj w ośrodku Delta Force odbyła się ośmio godzinna bitwa, a w zasadzie szereg potyczek w zmieniających się warunkach przyrodniczo – krajobrazowych. Nasz patron był żołnierzem AK i brał udział w Warszawskim Powstaniu. Trudno jest sobie wyobrazić tamte czasy, trudno jest utożsamiać się z kimś kogo się nie rozumie. Dlatego zdecydowaliśmy, że choć przez jeden dzień postaramy się wczuć w klimat tamtych dni.
Celem potyczek było miedzy innymi zajęcie przeprawy mostowej, przechwycenie silnie umocnionego punktu i opanowanie jak największej liczby budynków. Czyli dokładnie tak jak w powstaniu. Dokładnie też jak w powstaniu stać nas było tylko na podstawową wersję broni i ograniczone zapasy amunicji. Stanęliśmy naprzeciw lepiej wyposażonego i dysponującego praktycznie nieograniczoną ilością amunicji przeciwnika i dosadnie przekonaliśmy się, że wojnę wygrywa zazwyczaj ten kto ma najwięcej pieniędzy. Zazwyczaj. Bo mimo marnych środków entuzjazmem i zapałem biliśmy wszystkich na głowę i mimo przewagi przeciwnika potrafiliśmy stanąć do walki i zadać solidne straty. Mimo odniesionych ran (a jakże – siniaki po trafieniach zostały na prawie dwa tygodnie i wyglądały naprawdę paskudnie) wytrzymaliśmy (prawie wszyscy) do samego końca tego wyczerpującego dnia. Wiemy już, co to znaczy znaleźć się pod obstrzałem, jak trudno jest przebiec otwartą przestrzeń bez postrzału i jakimi stratami okupuje się zwycięstwo. Znamy też gorycz porażki. Ale cel – główny cel tego dnia został osiągnięty – patrząc na fotografię powstańców potrafimy lepiej zrozumieć uczucia malujące się na ich twarzach, strach i smutek, radość i nadzieję tamtych sześćdziesięciu kilku dni.
Dh. Michał Kaliski