Wielkie wędrówki w Wielkiej Brytanii!! – Mlody Las XLI

Mlody Las XLI – Wye Valley, Marzec 2013r.

Ostatnio odbył się 41szy Złaz Wędrowników W.B. „Młody Las”. 45 wędrowników Chorągwi brali udział, przyjechali aby zdobyć strzeble wędrownicze, albo pomoc w prowadzeniu złazu – i każdy Hufiec Wielkiej Brytanii był reprezentowany.

Więc, nie będę sam ględził… niech wędrownicy każdego Hufca opowiedzą jak było…

2013.04 Mlody Las XLI wedrujemy

Bardzo podobał nam się Złaz – to na pewno wartościowa impreza. Sama wędrówka była wielką zabawą – ale sporo wymagająca. Widoki były piękne poprzez oba dnie; najbardziej mi się podobał widok z „Devils Pulpit”.

Ulubiony nasz moment było właśnie zakończenie wędrówki – kiedy zorientowaliśmy się ze zdaliśmy probe wędrowniczą (po krótkim ‚penalty loop’). Uczucie w sam sam moment otrzymania Pagona było fantastyczne. Wszyscy wracamy na następny rok.

Wędrownik Maciek Peplinski – Hufiec Wilno

wilno

Najbardziej z wędrówki zapamiętam współpracę pomiędzy osobami w patrolu. W momencie, gdy komuś zabrakło siły, albo potrzebował chwilę przerwy nie było problemu i zawsze staraliśmy się pracować jako zespół. Podczas, gdy jedna osoba robiła wywiad, druga szykowała posiłek, herbatę, albo planowała dalszą drogę. Po drodze zachwycaliśmy się wspaniałymi widokami, a najbardziej podobało nam się Wynd Cliff i punkt widokowy „Eagle’s Nest”, gdzie rozbiliśmy nasz namiot i mieliśmy wspaniały widok na Chepstow i Bristol.

Złaz był udany i z wielką chęcią pojadę na następny. Wszyscy uczestnicy na złazie byli przyjaźni, komenda wykonała dobrą robotę. Złaz to dobra okazja, by poznać nowe osoby i polepszyć braterskie więzi. Okolica, widoki i miejscowości są wspaniałe i każdy harcerz powinien pojechać na złaz po swój pagon, ponieważ jest naprawdę warto zobaczyć te miejsca i przeżyć tą wspaniała przygodę.

Wędrownik Tomek Brożyna – Hufiec „Wrocław”


Moja ulubiona rzecz która na pewno zapamiętam z mojej wędrówki było kiedy dostaliśmy zadanie znaleźć najstarsza osobę w małym miasteczku i zapytać się o historii, w końcu dostaliśmy adres ale powiedzieli nam że „Ona jest straszna, ale mila!”. Doszliśmy do drzwi na których było napisane po angielsku „Shut up and go away” czyli „Zamknij się i idź sobie!”. Zapukaliśmy, ale na szczęście nikogo nie było! To był bardzo straszny moment, ale teraz się z niego śmieje.

Ogólnie, złaz był wspaniały i jak najbardziej polecam go wszystkim harcerzom szukającym wyzwania.

Wędrownik Łazik Marcin Kaźmierczak – Hufiec Gdynia 

gdynia


Moj ulubiony moment na wędrowce był wtedy kiedy myśleliśmy że się spóźnimy (na koniec wędrówki) tak conajmniej z godzinkę, bo nie byliśmy do końca pewni czy poszliśmy dobra ścieżką ponieważ była zarośnięta. Przez pierwszy kwadrans myślałem ze idziemy złą droga bo wszędzie leżały połamane drzewa i było bardzo stromo że aż byliśmy zmuszeni iść na czworaka. Ta ścieżka którą mieliśmy się kierować była odcięta wszystkimi drzewami i krzakami i w tym momencie postanowiłem pokierować się w lewo na samą gore żeby określić gdzie jesteśmy dokładnie. Jak już dochodziliśmy na sama gorę, i jak zobaczyłem jak Polska flaga wisi sobie pięknie na maszcie, ze szczęścia że doszliśmy bylem znowu pełen sil i zacząłem biec wprost na meldunek ucieszony z druhem Antosiem i druhem Dawidem.

Wędrownik Łazik Hubert Wawrzyńczak – Hufiec Szczecin

szczecin

Wędrowaliśmy przez cztery długie dni, i trzy (o wiele krótsze!) noce od Hereford do Stanicy w dolinie Wye w Walii. Dla mnie ulubiony moment wycieczki był kiedy widzieliśmy piękny widok pasma górskiego „Black Mountains”. Góry były prawdziwie zaśnieżone. Nasza trasa właśnie wymagała abyśmy się wspinali na gore “Twmpa” i potem szliśmy grzbietem w kierunku Abergavenny. Biorąc pod uwagę dużo zaśnieżenie, doszliśmy do wniosku ze to by było zbyt niebezpieczne…. trzeba będzie powrócić następnym razem.

Nasze najciekawsze wydarzenie to była pobudka o godz. 6.00 rano czwartego dnia. Rozbiliśmy namiot poprzedniego wieczora na bardzo trawiastym polu, obudziliśmy się mokrzy – taka rosa! Namiot był prawie przemoczony… nawet śpiwór był ciężko wilgotny! A przecież mieliśmy jeszcze spory dystans do pokonania tego dnia. Szczęśliwie, była słoneczna pogoda a wiec szybko się wysuszyliśmy.

Ogólnie mówiąc, myślę ze tegoroczny Złaz Wędrowników “Młody Las XLI” był bardzo udany. Duża ilość uczestników sprawiła ze była prawdziwie Harcerska atmosfera. Wszyscy byli bardzo mili (aczkolwiek zmęczeni po swoich wędrówkach!); Złaz był świetną okazją aby zawrzeć nowe przyjaźnie. Nie ma nic piękniejszego od spędzenia parę dni w prawdziwym gronie wędrowniczym. Nie mogę się doczekać następnego Złazu “Młody Las XLII

Wedrownik Arcy-Wloczega Marcin Roth – Hufiec Warszawa

warszawa


No, i co jeszcze mogę dodać?

Oczywiście, serdecznie dziękuje swojej komendzie. Był to niesamowity duży złaz i bez ciężkiej pracy i pomoc Waszej, nie byłoby takim wielkim sukcesem.

Do zobaczenia na Mini-Złazie „Nowy Szczyt” w jesieni…

Czuwaj!

R Jankowski, phm
Komendant Złazu ML XLI

2 myśli na temat “Wielkie wędrówki w Wielkiej Brytanii!! – Mlody Las XLI

Dodaj komentarz